Monday, July 13, 2009

Wizja od konca...

Znalazlam w necie cos co mysle warte jest uwagi.. troche dlugie ale polecam..


"Gdy kilka lat temu przyjrzałam się swojemu życiu, ogarniało mnie przerażenie. Widziałam jak wchłania mnie wir nadmiaru zadań i wpadam w pułapkę codziennych obowiązków. Byłam tylko o krok, od monotonni, która już na zawsze stałaby się moim więzieniem.


Nie mogłam do tego dopuścić. Nie chciałam żyć „przeciętnie”. Postanawiałam się rozwijać. Czytałam więc książki, jeździłam na szkolenia i seminaria. Pracowałam ciężej, dokształcałam się i byłam coraz lepiej zorganizowana. W pracy dostawałam coraz ważniejsze projekty i awansowałam – mozolnie wspinałam się po drabinie kariery. Coraz wyżej i wyżej. Kosztowało mnie to ogromnie wiele wysiłku i wyrzeczeń, jednak motywował mnie mój cel. Być na szczycie, tego pragnęłam. Aż wreszcie, pewnego dnia spełniłam swoje marzenie – znalazłam się na najwyższym szczeblu drabiny kariery… i to był początek końca. Zamiast spodziewanej euforii ogarnęła mnie rozpacz. Nagle zorientowałam się, że wcale nie jestem tam, gdzie chciałam być. Koszty wielokrotnie przekroczyły zyski. Byłam samotna, wyczerpana, a cały włożony wysiłek poszedł na marne. Czułam się oszukana, wpadłam w depresję….”


Na szczęście to fikcyjne opowiadanie. Myślę jednak, że pod tą historią mogłoby się podpisać wiele kobiet – jeśli nawet nie teraz, to za kilka lat.


Jak to się dzieje, że tak wiele osób, które osiągają szczyty drabiny kariery spotyka rozczarowanie? Dlaczego mimo ciągłego podnoszenia swoich umiejętności i nieustannego rozwoju nie czują się szczęśliwe? Kiedy „sukces” staje się początkiem końca? Czy „rozwój osobisty” to tylko sztuczki mydlące ludziom oczy?


Wróćmy jednak do historii. Jej bohaterka nie została oszukana. Sama zaniedbała najważniejszą rzecz – nie zaczęła z wizją końca. Drabina, po której tak mozolnie się wspinała, została ustawiona przy niewłaściwej ścianie. Nie zadbała o to, by ustalić priorytety i żyć zgodnie z wyznawanymi wartościami. Dlatego spotkało ją rozczarowanie. Na szczęście możesz tego uniknąć. Jeśli chcesz coś zrobić, zacznij z wizją końca.


„Zacznij z wizją końca” – nigdy o tym nie słyszałam.

W szkole nauczono nas jak działają nibynóżki u ameby, jednak nikt nie powiedział nam jak ustalać priorytety. Zdobywamy tytuły naukowe i mamy ogromną wiedzę specjalistyczną, niestety, jestem prawie pewna, że podczas długich lat edukacji i kariery zawodowej nikt się nie dowiedział po co nam wizja, czym jest życiowa misja i jak skutecznie wyznaczać cele. A szkoda, bo ta wiedza pozwala postawić mocne fundamenty pod każdy życiowy projekt. Większość z nas potrafi budować wspaniałe zamki, niestety buduje je na piasku.


Rozwój osobisty wymaga odpowiedzialności. Nie wystarczy działać. Trzeba robić to świadomie. Gdy poznasz swoje przeznaczenie, odkryjesz gdzie jesteś teraz i dokąd zmierzasz, to każdy krok będziesz stawiała we w właściwym kierunku. Tak rozumiem podążanie „drogą do sukcesu”....

No comments: